DERBY POMORZA DLA NESTY MIRES TORUŃ
Pierwsze w historii MH Automatyki Stoczniowca 2014 Gdańsk Derby Pomorza zakończyły się porażką. Gdańszczanie, po wyrównanym meczu, przegrali wczoraj w Toruniu. Losy wyniku ważyły się do ostatniej chwili, ale lepsi okazali się gospodarze, wygrywając 4:3 (2:2, 2:0, 0:1).
Obie drużyny w swoich poprzednich spotkaniach nie zdobyły jeszcze punkty. W dniu meczu okazało się, że poza Adamem Skutchanem, ze względu na grypę niezdolny do gry będzie Adrian Kastel-Dahl.
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy już w 1 minucie spotkania objęli prowadzenie. Po błędzie w grze obronnej w sytuacji sam na sam znalazł się Michał Kalinowski i zakończył szybką kontrę celnym strzałem. Po stracie gola biało-niebiescy zaatakowali i już w 4 minucie doprowadzili do wyrównania. Dmytro Szczerbakow z najbliższej odległości wykorzystał podanie Macieja Rompkowskiego. Dla 18-letniego ukraińskiego hokeisty był to pierwszy gol zdobyty w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po niespełna trzech minutach gry Stoczniowiec 2014 cieszył się z prowadzenia. Krzysztof Kantor strzałem z nadgarstka zakończył okres gry w przewadze, gdy na ławce kar przebywał były zawodnik gdańszczan, Jakub Stasiewicz. W kolejnych minutach obie strony miały szansę na zmianę wyniku, ale udało się to gospodarzom w 15 minucie. Nieszczelność defensywy wykorzystał Alexander Alimov, który w ostatnie chwili został sfaulowany przez wracającego Rompkowskiego. Sędzia podyktował rzut karny, którego Alimov pewnie zamienił na gola, wyrównując stan meczu.
Druga część gry należała do hokeistów z Torunia. Swoją przewagę udokumentowali dwoma golami, które jak się później okazało, wystarczyły do zwycięstwa. W 30 minucie Bartosz Fraszko, po podaniu zza bramki, na raty pokonał Michała Kielera, a w 38 minucie Rafał Ćwikła przed samą bramką zmienił kierunek lotu krążka po strzale Łukasza Podsiadły. Gospodarze mieli wówczas na lodzie jednego zawodnika więcej, bowiem chwilę wcześniej wykluczony za zahaczanie został Rompkowski.
W ostatniej odsłonie stoczniowcy rzucili się do odrabiania strat, ale brakowało skutecznego wykończenia. Michał Plaskiewicz skapitulował tylko raz. W 49 minucie pokonał go wychowanek toruńskiego hokeja, Mateusz Gościński, który przejął krążek wystrzelony z linii niebieskiej przez Sebastiana Wachowskiego i posłał go do bramki obok interweniującego bramkarza. Od stanu 4:3 torunianie mądrze się bronili i mimo ataków biało-niebieskich, nie dopuścili do poważnego zagrożenia pod swoją bramką. Na 45 sekund przed końcową syreną do boksu zjechał Kieler, a po chwili zawodnik Nesty Łukasz Podsiadło udał się na ławkę kar. Stoczniowiec 2014 grał więc z przewagą dwóch zawodników, lecz do remisu i dogrywki nie doprowadził.
Wczorajszym meczem gdańszczanie zakończyli serię pięciu meczów wyjazdowych. Kolejne spotkanie rozegrają już w Hali Olivia. Jutro nasza drużynę czeka pauza, natomiast już w piątek, 30 września, podejmą GKS Katowice, który również pozostaje bez punktów.
Nesta Mires Toruń – MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk 4:3 (2:2, 2:0, 0:1)
1:0 Kalinowski – Kukushkin (1’)
1:1 Szczerbakow – Rompkowski (4’)
1:2 Kantor – Marzec (7’, w przewadze)
2:2 Alimov (15’, rzut karny)
3:2 Fraszko – Mikhailov – Trakhanov (30’)
4:2 Ćwikła – Podsiadło – Kovrakh (38’, w przewadze)
4:3 Gościński – Wachowski – Rompkowski (49’)
Sędziowali: Wolas – Hyliński, Kosidło
Kary: 10 – 6 min.
Strzały: 25-28 (6-10, 10-7, 9-11)
Widzów: 1300
Nesta Mires Toruń: Plaskiewicz (Studziński – n/g); Zhylinski – Jaworski, Lidtke – Trakhanov, Podsiadło (2) – Kovrakh (2), Heyka – Skólmowski; Minge – Kukushkin – Kalinowski, Dołęga – Fraszko – Mikhailov, Stasiewicz (4) – Ćwikła (2) – Alimov, Husak – Winiarski – Naparło.
Stoczniowiec 2014: Kieler (Szczerba – n/g); Wsół – Nowak, Wachowski – Josepher, Kantor – Lehmann oraz Dolny; Marzec – Rompkowski (2) – Pesta, Nasca – Steber – Różycki (2), Strużyk – Ziółkowski – Gościński oraz Sochacki, Szczerbakow (2).