NIESPODZIANKA WISIAŁA W POWIETRZU
W czwartek hokeiści MH Automatyki rozegrali awansem mecz z SMS U20 PZHL Sosnowiec. Dopiero trzecia tercja przesądziła o ich zwycięstwie nad outsiderem rozgrywek. Gdańszczanie wygrali 5:2 (1:2, 1:0, 3:0), ale swoją postawą nie zachwycili.
W ostatnich dniach trener Andriej Kowalew nie może być zadowolony z sytuacji kadrowej swojej drużyny. Do wcześniej kontuzjowanych Tomasza Witkowskiego i Jana Stebera przez meczem z SMS dołączyli Sebastian Wachowski, który dwa dni wcześniej w Toruniu w jednym ze starć złamał nos oraz chory Adam Skutchan. Absencje wymusiły zmiany w poszczególnych formacjach, a na domiar złego w 8 minucie kontuzji stawu skokowego doznał Patryk Wsół. Młody obrońca do końca meczu już nie zagrał, a po wstępnej diagnozie najczarniejszy scenariusz zakłada, iż był to jego ostatni występ w tym sezonie.
Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Co prawda gdańszczanie szybko, bo już w 4 minucie, objęli prowadzenie po strzale Phillipa Nasci, to po 20 minutach schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami. Gospodarze przegrywali 1:2. Najpierw gola dla przyjezdnych zdobył gdańszczanin w barwach SMS Michał Rybak, a drugie trafienie dla przyjezdnych zapisał na swoim koncie Paweł Zygmunt, który po objechaniu bramki zmieścił krążek między słupkiem, a nogą spóźnionego z interwencją Michała Kielera.
W drugiej tercji gdańszczanie zaczęli zdobywać optyczną przewagę, ale w ofensywie prezentowali się nieporadnie. Dopiero w 30 minucie wyrównał Nasca, dla którego był to drugi gol tego wieczoru. Amerykanin wykorzystał błąd goalkeepera SMS Karola Buczka i odbił mu krążek od pleców. W 36 minucie Nasca mógł skompletować hat-tricka, ale jego mocny strzał wybronił Buczek.
Sytuacja wróciła do normy dopiero w trzeciej tercji. Gospodarze czuli, że na zwycięstwo trzeba będzie zapracować, zaczęli grać szybciej i agresywniej, co przełożyło się na sytuacje strzeleckie. Sygnał do ataku dał w 42 minucie Petr Polodna, dobijając do siatki strzał z dystansu Oskara Lehmanna. Niespełna trzy minuty później doświadczony Czech wykorzystał podanie zza bramki od Szymona Marca. Wynik na 5:2, strzałem z najbliższej odległości, ustalił Mateusz Strużyk, ale było to za mało, aby zmazać niekorzystne wrażenie, które pozostawili po sobie gdańscy hokeiści.
Teraz MH Automatykę Gdańsk czeka blisko dwutygodniowa przerwa w lidze, przeznaczona na turniej EIHC w Katowicach. Biało-niebieskich, przed przystąpieniem do play-out, czekają jeszcze dwa mecze sezonu zasadniczego. W środę 15 lutego do Gdańska przyjedzie Unia Oświęcim. Dwa dni później gdańszczanie udadzą się do Katowic.
MH Automatyka Gdańsk – SMS U20 PZHL Sosnowiec 5:2 (1:2, 1:0, 3:0)
1:0 Nasca – Falk – Polodna (4’)
1:1 Michał Rybak – Bizacki (8’, w przewadze)
1:2 Zygmunt – Michał Rybak (19’)
2:2 Nasca – Josepher (30’, w przewadze)
3:2 Polodna – Lehmann (42’)
4:2 Polodna – Marzec – Pesta (45’)
5:2 Strużyk – Szczerbakow – Różycki (56’)
Sędziowali: Macej Pachucki – Maciej Byczkowski, Daniel Lipiński
Kary: 8-8 min.
Strzały: 45-22 (14-11, 14-4, 17-7)
Widzów: 500
MH Automatyka: Kieler (Tomczyk – n/g); Josepher (4) – Lehmann, Falk – Dolny, Kantor – Wsół oraz Nowak; Pesta (2) – Polodna – Marzec, Nasca – Kastel-Dahl – Gościński, Struzyk – Rompkowski – Szczerbakow oraz Wrycza, Różycki.
SMS U20 PZHL: Buczek (Zawalski – n/g); Zieliński – Gogoc, Kołodziej – Jóźwiak, Bizacki (4) – Noworyta, Malczewski – Gruszczyk; Podlipni – Filip – Krężołek, Sroka – Michał Rybak – Zygmunt, Jóźwik (2) – Anklewicz – Śmieszek (2), Worwa – Wałęga – Sołtys.