RUSZA SPRZEDAŻ GADŻETÓW STOCZNIOWCA 2014
Hokeiści Stoczniowca 2014 w najbliższy poniedziałek rozpoczną ostatni tydzień letnich przygotowań. W lipcu zawodnicy udadzą się na krótkie urlopy i w drugiej połowie miesiąca będą kontynuować przygotowania kondycyjne, aby w sierpniu przejść do kolejnej fazy treningów już na lodowisku.
W tym czasie zarząd klubu skoncentruje się na zapewnieniu stabilności finansowej na cały sezon 2014/2015. Już teraz zatwierdzone jest 40% budżetu.
Nowy klub od początku stawia na silną identyfikację kibiców z drużyną, której trzon będą stanowić gdańscy wychowankowie. To nawiązanie do długoletnich tradycji, kiedy Gdańsk był zaliczany do jednego z najlepszych ośrodków szkoleniowych w kraju.
To właśnie dla kibiców rusza sprzedaż atrakcyjnych gadżetów klubowych – w pierwszej kolejności będzie można kupić t-shirty, czapeczki i bluzy oraz stroje do treningów. Za kilka dni uruchomiona zostanie również aukcyjna sprzedaż limitowanej serii 99 koszulek meczowych. Każda koszulka będzie kolejno numerowana i taka seria nie zostanie powtórzona. 99 kibiców będzie mogło wylicytować dedykowaną wersję koszulki z wybranym nazwiskiem oraz numerem na plecach.
– Nie ukrywamy, że bardzo liczymy na wsparcie kibiców w takiej formie. Każdy zainteresowany zakupem może się spodziewać ciekawie zaprojektowanych ubrań i gadżetów w bardzo dobrej jakości. Jest to tylko jedna z możliwych form wsparcia klubu – komentuje Arkadiusz Bruliński, wiceprezes nowopowstałego klubu. Będziemy sukcesywnie poszerzać ofertę gadżetów klubowych. Na prośbę kibiców już teraz udostępniamy również numer konta: 19 1020 1127 0000 1102 0235 3803 (Pomorski Klub Hokejowy 2014), na które można wpłacać pieniądze w dowolnej kwocie. Oczywiście cały czas aktywnie poszukujemy sponsorów, ale zdajemy sobie sprawę, ile zależeć będzie od kibiców – to dla nich będziemy tworzyć widowisko. Wierzymy, że znajdzie to swoje odzwierciedlenie w licznej frekwencji. To jest oddolny obywatelski ruch, który jest precedensem na tym szczeblu rozgrywek w skali kraju, dlatego tym bardziej wierzymy w jego powodzenie – dodaje Bruliński.